Czy
Ty także miewasz kompleksy? Jeśli tak, to naturalne. Któż ich nie
ma!
Carl
Gustaw Jung pisał: "Każdy miewa kompleksy. Nie należy się
ich wstydzić; skrajnie podejrzanym byłby ktoś kto by ich w ogóle
nie miał, gdyż
to jest ogień psychiki."
Carl
Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203
(Everyone
has complexes, there is nothing to be ashamed of in that; it would in
fact be highly suspicious if we found someone who had no complexes,
for these are the fires of the psyche.
Carl
Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203)
O
kompleksach zwykliśmy myśleć pejoratywnie, rozumiejąc je jako
źródła problemów intrapsychicznych. Zazwyczaj kompleksy
przeżywamy jako nadwrażliwe miejsca w nas samych, podatne na
reakcje otoczenia lub interakcje z nim. Tak przykładowo osoba z
kompleksem ego reaguje przesadnie na jakąkolwiek krytykę ze strony
innych. Inna osoba z na
przykład kompleksem
matki, może
uważać
rolę macierzyńską za arcyważną wręcz niezbędną do wypełnienia
w rozwoju kobiecym lub też obawia się jej w ogóle podjąć.
Cytowany
już powyżej Carl Gustaw Jung twierdził,
że kompleksy to po
prostu
struktury w psychice, a ściślej
„zgrupowania treści psychicznych naładowane emocjami”. Autor
teorii kompleksów psychicznych określał je jako pewne treści –
mogą być nimi myśli, słowa, skojarzenia, wspomnienia czy obrazy -
skoncentrowane wokół archetypowego jądra znaczeniowego którym
może być właśnie ego, matka, ojciec, ciało, rodzeństwo,
seksualność czy nawet określona narodowość. Możemy więc także
mówić o kompleksach kulturowych.
Kompleksy
zawierają w sobie zarówno pozytywne, jak neutralne i negatywne
treści związane z danym jądrem znaczeniowym. Same w sobie należą
do obszaru nieświadomości indywidualnej danej osoby.
Kompleksy
są głęboko powiązane z osobistymi doświadczeniami i przeżyciami,
a także – co jest bardzo istotne zachowują autonomię. Skąd
to wiemy? Przekonujemy się o tym, kiedy udaje im się nami
zawładnąć. Kompleksy mają
potężną siłę, która ujawnia się nieoczekiwanie wprowadzając
nas w zaskoczenie swoją własną reakcją. Są quasi odrębnie
funkcjonującymi osobowościami w naszej nieświadomości,
która jest niczym innym jak takim właśnie
archipelagiem autonomicznych
wysp.
Sam Jung pisał o nich następująco:
Kompleks
ma rodzaj ciała, swojej własnej psychologii. Wpływa na pracę
żołądka. Zakłóca oddychanie i pracę serca – krótko mówiąc,
działa jak częściowa osobowość. Na przykład kiedy chce się coś
powiedzieć, czy zrobić i na nieszczęście kompleks włączy się
wraz ze swoją intencją, mówi się, albo robi coś zupełnie innego
niż zamierzone. Kompleks przerywa nam w pół słowa i nasze
najlepsze intencje zostają udaremnione przez jego działanie,
podobnie jak wtedy, gdy nasze plany zostają zakłócone przez
zewnętrzną osobę, czy okoliczności.
Jung
1936/1976, para. 14
Jung
uważał, że to nie my mamy kompleksy lecz one nas mają! Są
nieświadomym materiałem wymykającym się ukradkiem z podziemia
naszej psychiki. Właśnie
wtedy potrafią
nami bez reszty zawładnąć. Czy to źle? Oczywiście nasza reakcja
nas zaskakuje, często odczuwamy wówczas wstyd lub złość... a ten
stan bywa nieprzyjemny. Pojawia
się w naszym wewnętrznym życiu chaos. Jednak
obserwując nasze niekontrolowane reakcje spowodowane
ujawnieniem się kompleksowych treści i analizując je później,
możemy rozwijać pełnię naszej osobowości. Według już
cytowanego Carla Gustawa Junga a także jego
uczennicy i współpracowniczki Jolande
Jacobi, kompleks jest „najlepszą drogą dostępu do treści
nieświadomych”. W naszym przeżywaniu ujawnia się często za
pośrednictwem snów, bywa nazywany ich „architektem”. Kiedy
indziej potrafi przyjąć formę symptomów jakie uzewnętrzniamy
prowadząc niekiedy do podjęcia analizy własnej, która ma pomóc w
uświadomieniu ich źródła. Integrujemy w tym procesie elementy nas
samych, które na skutek urazu zostały odszczepione. Podróżujemy
na nieoczekiwanie
odkryte
wyspy archipelagu naszej psychiczności poznając je i wcielając do
jego całości. Dzięki
takiemu
przeżywaniu i integracji naszych kompleksów przekonujemy się w
końcu,
że jesteśmy na właściwej bo unikatowej,
jedynej
w swoim rodzaju i kompletnie indywidualnej
drodze. Chaos, którego doświadczamy poprzez nieoczekiwane
doświadczenie
kompleksu otwiera
nas na inne osoby, otwiera nas na przeżywanie
własnej głębi i złożoności, na empatyzowanie ze światem,
pozwala na przekroczenie własnych ograniczeń i
rozwój.
Ponoć
gdzieś „w głębi
naszych problemów tkwi ciągle nierozwinięty
element naszej osobowości, cenny fragment naszej Psyche. Pozbawieni
go doświadczamy
rezygnacji, zgorzknienia i niechęci do życia.” (Carl Gustaw
Jung) To
właśnie dzięki tym wzbudzającym niechęć kompleksom, możemy
tego „światła” w sobie w końcu dotknąć.